MacGregor MacGregor
16
BLOG

Polska wobec kryzysu

MacGregor MacGregor Polityka Obserwuj notkę 2

 

Zaczne od Palikota. Media plawia sie w jego wybrykach i nawet w S24 poswieca sie mu sporo czasu ( sam nie jestem bez winy ). Tymczasem jest to tylko kuglarz, skupiajacy na sobie uwage gawiedzi niewybrednymi sztuczkami, podczas gdy jego wspolnicy obrabiaja jej kieszenie. Rzekomy ekscentryzm to starannie wyrezyserowane wystapienia, zas niesforny “enfant terrible” jest tak naprawde jedna z wazniejszych osob w PO i bliskim wspolpracownikiem premiera. Nasi okupanci wychodza z zalozenia, ze niech juz tam gawiedz ma swoj chleb i igrzyska ( tzn. kondony i Palikota ), niech klaszcze i rechocze, byle zostawili wazne sprawy starszym od siebie i madrzejszym.
 
Wielu z Panstwa zna zapewne wspaniala inicjatywe pana Jerzego Keniga, jaka jest Akademia Polityczna w Kielcach.
Aczkolwiek, nawet jesli bylbym w Kraju, to trudno byloby mi jezdzic przez pol Polski na spotkania do “scyzorykow na Szkieletczyzne”, to na szczescie jest internet, zas Akademia archiwizuje zapisy z organizowanych przez siebie spotkan.
Sciagam je zatem na moja “empetruche” i potem slucham w aucie jadac do pracy.
Jestem wlasnie swiezo pod wrazeniem wykladu p.Stanislawa Michalkiewicza, jakie odbylo sie tam 9-maja br, pt.”Polska wobec kryzysu” ( chodzi o kryzys gospodarczy, moralny oraz kryzys przywodztwa ).
Zostawmy zatem palikotowe wyglupy glupim, bo jak bedziemy sie klocic z durniem, to ktos z boku moze niezauwazyc roznicy, sami zas postarajmy sie zrozumiec sytuacje, w ktorej znajduje sie nasz Kraj.
Goraco polecam http://www.akademiapolityczna.pl/archiwum.php , zas w szczegolnosci:
 
 
 
Poprzedni wpis:
Merde de Gazette – jak dlugo jeszcze?
 
Czlowiek stary, a czasem jak dziecko. Ledwom przeczytal melancholijny wywiad z Michnikiem, ze byc moze zydowska gazeta dla Polakow zniknie z rynku, a mi od razu serce zapalalo niczym uczniom na drodze do Emaus.
Wyjasnie od razu, ze nie mam nic przeciwko gazetom zydowskim w Polsce jako takim. Niech ich bedzie jak najwiecej ( gminy niebiedne, moga wydawac ) i niech przedstawiaja w nich swoj zydowski punkt widzenia … jako zydowski wlasnie.
Czym innym jest jednak sytuacja, kiedy jak w przypadku Wyborczej, niepolskie czy czesto antypolskie, neomarksistowskie poglady przedstawiane sa jako polskie – jest to wowczas zwykla manipulacja i klamstwo.
Znakomity przyklad podal St.Michalkiewicz w jednym ze swoich felietonow jeszcze w 2004 roku ( fragment przydlugi, ale warty przypomnienia ):
 
W 1939 r. władzę nad narodem polskim próbowali przejąć Niemcy i w tym celu dokonali podboju Polski. Władysław Studnicki, ówczesny znany germanofil, ale zarazem odważny polski patriota został zapytany przez Niemców dlaczego nie pisuje do niemieckich gazet. Odpowiedział, że może pisać do niemieckich gazet dla Niemców, natomiast na pewno nie będzie pisał do niemieckich gazet dla Polaków. A cóż to znowu za różnica? Dlaczego Władysław Studnicki tak się upierał przed pisaniem do niemieckich gazet dla Polaków? Dlatego, że uważał, iż niemieckie gazety dla Polaków są narzędziem dominacji Niemców nad Polakami. Niemieckie gazety dla Polaków podpowiadały Polakom takie zachowania, jakich Niemcy nigdy by u siebie nie chcieli, nigdy by nie tolerowali i jakimi oficjalnie pogardzali. Słowem, niemieckie gazety dla Polaków miały na celu doprowadzenie Polaków najpierw do stanu demoralizacji, objawiającej się również w postaci zatracenia poczucia narodowego, a następnie do stanu psychicznej bezbronności wobec Niemców. Skoro tak, to już nie dziwimy się temu uporowi Władysława Studnickiego. Dzisiaj wiele gazet i stacji radiowych w Polsce stanowi własność niemiecką. Być może są już one niemieckimi mediami dla Polaków, a być może staną się takimi dopiero w przyszłości, kiedy powstanie taka potrzeba.
Ale jest również inne medium, co do którego można żywić podobne podejrzenia. Chodzi oczywiście o "Gazetę Wyborczą". "Gazeta Wyborcza" już dzisiaj, a właściwie od samego początku swego istnienia może być uważana za żydowską gazetę dla Polaków. Nie chodzi przy tym przede wszystkim o skład redakcji czy finansowe powiązania wydawcy, chociaż i to ma znaczenie. Chodzi przede wszystkim o dominujący punkt widzenia, który czasami objawia się nawet w formach zabawnych. Przed laty izraelski Kneset przyjął uchwałę o włączeniu Jerozolimy do terytorium państwowego Izraela. W "Gazecie Wyborczej" ukazała się na ten temat obszerna relacja opatrzona tytułem "Jerozolima nasza". Tytuł "Jerozolima nasza" w gazecie wydawanej w języku polskim w Warszawie świadczy o wybuchu uczuć [...?] patriotycznych, oczywiście żydowskich. Z obfitości serca usta mówią. Ale inne przykłady nie są już takie śmieszne. Na łamach "Gazety Wyborczej" oszkalowani zostali powstańcy warszawscy, że niby mordowali Żydów. "Gazeta Wyborcza" nie tylko nie zaprotestowała przeciw szantażowi Światowego Kongresu Żydów, że jesli Polska nie zadośćuczyni żydowskim roszczeniom majątkowym, to będzie upokarzana na arenie międzynarodowej. Nie tylko nie zaprotestowała, ale włączyła się w tę akcję jako główny patron medialny. Temu właśnie służyła histeria rozpętana wokół Jedwabnego, które dzisiaj najwyraźniej nikogo już przecież nie obchodzi. Krótko mówiąc, "Gazeta Wyborcza" zawsze wyrażała żydowski punkt widzenia, zwłaszcza gdy żydowski interes narodowy nie pokrywał się z interesem narodowym Polski.
Dopóki jednak istnieją inne niezależne media, dopóty obezwładniające działanie "Gazety Wyborczej" ma ograniczony charakter. W imię skuteczności swoich działań dąży więc ona i skupione wokół niej środowisko, do eliminacji wszystkich mediów niezależnych, do osiągnięcia monopolu w dziedzinie środków masowego przekazu. To dążenie zostało udowodnione ponad wszelką wątpliwość przed sejmową komisję śledczą badającą aferę Michnika z Rywinem. W warunkach takiego monopolu informacyjnego i propagandowego nawet nieliczna, ale dobrze zorganizowana mniejszość może skutecznie przechwycić władzę nad wielokrotnie większym, ale rozbitym i zdradzanym przez swoje elity narodem. Środowisko "Gazety Wyborczej" tworzą ludzie poważni i świadomi swoich celów. Są to jednak ludzie, których punkt widzenia niekoniecznie musi pokrywać się z polskim punktem widzenia. Zachowanie tego środowiska w sprawie upokarzania Polski na arenie międzynarodowej jest dostatecznym tego dowodem. Narody nie zniknęły, nie zniknęły też narodowe interesy. I niezależnie od tego, czy się to komuś podoba czy nie, zdarzają się konflikty narodowych interesów. W interesie żydowskim niewątpliwie leży osłabienie wpływu narodu polskiego na sytuację w Polsce, bo w ten sposób łatwiej będzie zrealizować tu interesy żydowskie. Interes polski jest dokładnie odwrotny. Sprawy wkroczyły w taką fazę, że nie da się tego już dłużej ukrywać za parawanem czułych słówek.
 
Od siebie dodam, iz w wielu bardzo powaznych obszarach interesy polskie pokrywaja sie z zydowskimi, zwlaszcza jesli chodzi o stabilizacje i bezpieczenstwo panstwa zydowskiego ze stolica w Jerozolimie. Jakakolwiek bowiem destabilizacja tego panstwa pociaga za soba niebezpieczenstwo powrocenia do niemieckiej koncepcji utworzenia Judeopolonii na wschodniej resztowce panstwa polskiego. Dlatego tez o ile mozna miec zastrzezenia do kultury naszego salonowego Kolegi, pana Eli Barbura ( ktory za przeproszeniem opierdala wszystkich na lewo i prawo jak kapral w wojsku ), o tyle w sprawach zwiazanych z bezpieczenstwem Izraela jego poglady calkowicie zgodne sa z naszym polskim interesem.
Gwoli uzupelnienia, znow za St.Michalkiewiczem, tym razem cytuje z pamieci:
Utworzenie na wschodniej resztowce panstwa polskiego Judeopolonii byloby majstersztykiem z punktu widzenia interesow niemieckich. Byc moze juz niedlugo, jesli nie uda im sie wymusic na nas podpisania Traktatu Lizbonskiego, Niemcy zdecyduja sie na reczne sterowanie w Polsce. Albo tez w jakis czas po podpisaniu TL, czesc Polakow, nawet lemingowatych, zrozumie iz zostali oszukani, zaczna sie burzyc i teraz trzeba bedzie ich spacyfikowac. Poniewaz swad po Auschwitz jeszcze nie do konca sie rozwial, dlatego bezposrednia pacyfikacja Polakow rekoma niemieckim moze byc klopotliwa wobec europejskiej opinii publicznej. Tymczasem po utworzeniu Judeopolonii wszelkie odruchy narodowe mozna bedzie podciagnac pod antysemicka ruchawke. A takich antysemitow wali sie wowczas w leb czym popadnie ( moze byc i Bundeswehra ), zas inne narody siedza cicho i ciesza sie, ze to nie na nich wypadlo ).
 
Wracajac do naszej „Merde de Gazette” . Rafal Ziemkiewicz spora czesc swojej „Michnikowszczyzny” poswiecil probie zrozumienia przyczyn „odwrocenia przymierzy” czyli scislej wspolpracy Michnika i srodowiska Wyborczej z postkomunistami przeciwko zywotnym interesom narodu polskiego. Wspomina o duchowej spusciznie Giedroycia ( ze narod polski, jesli mu tylko na to pozwolic, to zaraz przywroci endecje do wladzy, a wtedy to juz pogrom za pogromem ). Ze stad niby dla Michnika postkomunisci to zupelnie porzadni i honorowi ludzie w porownaniu z zadnymi krwi polskimi katolikami. Nieco subtelniej tlumaczy to bodaj znow St.Michalkiewicz. Ze komunizm byl zly, bo tlumil wszelka dzialalnosc spoleczna, ale mial tez dobra strone, bo tlumil tez dzialalnosc niepozadana, w jakiej wyraza sie polski patriotyzm czy nacjonalizm. Stad caly plan polegal na tym, by usunac komune ale tylko na tyle, na ile jest to potrzebne do odblokowania dobrej dzialalnosci, przy dalszym blokowaniu tej niepozadanej. A ze nie mozna tego powiedziec otwarcie, wiec trzeba caly czas manipulowac. ( Dlatego tez ten sam Walesa raz jest niebezpiecznym i destrukcyjnym chamem z siekiera, by za chwile byc nietykalnym pomnikiem ze spizu. )
Osobiscie zawsze zastanawial mnie i jednoczesnie przerazal poglad, od zawsze narzucany przez Wyborcza, iz polski patriotyzm jest rzecza najgorsza z mozliwych, podczas gdy to samo srodowisko bylo nie tylko nad wyraz wyrozumiale dla wszystkich innych nacjonalizmow, a nawet chetnie wspolpracowalo z ich przedstawicielami ( np. wyjatkowe chamidlo z UW, Miroslaw Czech czy stypendysta Hitlera, p.Bohdan Osadczuk ). O ile tlumaczenia pp. RAZ-a i Michalkiewicza sporo tu wyjasniaja, nie da sie jednak chyba tego w pelni zrozumiec nie uwzgledniajac jakies irracjonalnej, gleboko zakorzenionej w srodowisku Wyborczej nienawisci do wszystkiego co polskie. Czy wynika ona tylko ze strachu przed wyimaginowanymi demonami, czy jest to tez pieczolowicie przechowywana spuscizna po Anatolu Fejginie, Ozjaszu Szechterze i innych zniewolicielach narodu polskiego, nie zamierzam dochodzic.
We wspomnianym wywiadzie Adam Michnik nie wyklucza znikniecia Wyborczej z rynku – oby stalo sie to jak najszybciej i oby juz nigdy zaden nowy Michnik nie zdominowal polskojezycznych mediow.
 
 
 
 

 

MacGregor
O mnie MacGregor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka