Osoby, które właśnie wróciły z zagranicy, informujemy, że Ryszard C. zaatakował nie biuro PO lecz biuro PiS, i że zabił jednego pracownika a drugiego ciężko ranił. Ryszard C. krzyczał tuż po zamachu, że nienawidzi PiS i chciał zabić Kaczyńskiego.
Tymczasem, niestety:
Ale operacja rozmywania mordu łódzkiego w kierunku „ataku na całą klasę polityczną" powiodła się. Trochę legendowania, trochę mylenia tropów, ochrona dla wszystkich, i problem mamy z głowy.
Prawie jak w „Montażu" Volkoffa.