MacGregor MacGregor
392
BLOG

Uwaga! Wreszcie jest!

MacGregor MacGregor Polityka Obserwuj notkę 0

 

Chodzi mi o najnowszy wpis mojego ulubionego felietonisty, pana Mariana Miszalskiego.
 
Polecam jego strone autorska:
 
 
  W pogoni za francuskim ideałem
 
Jak pamiętamy, najlepszy wynik wyborczy osiągnęła Platforma Obywatelska w więzieniach: prawie 75 procent „osadzonych” głosowało na PO. Czy może być lepszy dowód na uczciwość tej partii? Wszak wiadomo, że po więzieniach siedzi się „za niewinność”, winny należy tam do rzadkości („ rzecz to rzadka i obrosła mitem”) . Zresztą – czy w ogóle bywają jeszcze jacyś „winni” albo i „niewinni”? Wraz z polityczną poprawnością powraca totalniactwo, zanika samo pojęcie „winy”, więc  ludzie w zasadzie różnią się tylko tym, że jedni już siedzą, inni już siedzieli, a pozostali pójdą siedzieć. We Francji przekonuje się o tym Jan Maria Le Pen, skarżony przez syndykat donosicieli „SOS Rasizm” za sprzeciw wobec islamizacji Francji. Adwokatem „SOS Rasizm”, domagającym się surowego ukarania Le Pena, jest Żyd, niejaki Levy. Co tam „islamizacja Francji”, gdy można dokopać „antysemicie” Le Penowi!...
 Wiele wskazuje, że „osadzonemu” elektoratowi Platformy Obywatelskiej przybyło ostatnio dwóch gorliwych aktywistów: jeden, to Ryszard C., słynny zabójca z Łodzi, drugi – to Adam M., „samorządowiec” z Zabrza, b.przewodniczący tamtejszej Rady Miejskiej, osadzony ostatnio pod zarzutem korupcji.
 O Ryszardzie C. wiadomo niby niewiele, ale zasadzie to „niewiele” mówi  prawie wszystko, za wyjątkiem jednego: kto mu zlecił tę robotę i jakiego miał na Ryszarda C. „haka”. Jesteśmy niemal pewni, że śledztwo prowadzone przez „niezależną” prokuraturę tego akurat nie wyjaśni i przyjmie wersję, że „działał sam”, podobnie jak Lee Harvey Oswald, co do którego wieloosobowa „komisja śledcza” sędziego Warrena, po kilku latach „wnikliwego śledztwa” ustaliła wreszcie, że „działał prawdopodobnie sam”... Całkiem tak, jak „zupełnie sami” działali Piotrowski, Pękala i Chmielewski mordując ks.Jerzego Popiełuszkę 19 października 1984 roku. Nawiasem mówiąc – właśnie 19 października Ryszard C. zamordował w Łodzi działacza PiS, Marka Rosiaka. Jak to powiedział w  przenikliwej homilii ks.bp Adam Lepa na pogrzebie Marka Rosiaka: „Nie ma przypadków, są raczej znaki”...   
   W każdym razie wolno sądzić, że przed Ryszardem C. otwiera się teraz wieloletnia perspektywa wspierania Platformy Obywatelskiej swym głosem wyborczym „osadzonego”, dzięki czemu jej procent poparcia w tych przybytkach uczciwości i niewinności wzrośnie. Gratulacje!...
 Co do osadzonego na razie w „areszcie wydobywczy” Adama M. z Zabrza – także „platformersa” – ma on szanse na pobicie rekordu Guinessa w dziedzinie „zdobyczy demokracji”. Jako że poseł Mirosław Sekuła z tejże Platformy może niebawem zwolnić mandat poselski, przechodząc do pracy „na innym odcinku budowania demokracji” – Adam M., jako kolejny na liście wyborczej Platformy,  automatycznie wskoczy na jego miejsce. W ten sposób Platforma Obywatelska stałaby się pierwszą w historii Polski partią, dla której mandat poselski zdobywa „osadzony”, i to pod zarzutem korupcji. Oczywiście, i w tym przypadku składamy stosowne gratulacje, życząc nowemu posłowi in spe wielu lat owocnej  pracy na budowie demokratycznego państwa prawa, urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej!
 Wyrażamy przy tym nadzieję, że Platforma Obywatelska nie zadowoli się  dotychczasowym,  75-procentowym poparciem pośród osadzonych po więzieniach i aresztach, ale wytyczy sobie ambitny cel: 100 procent!
 A więc „Platforma walczy, Platforma czuwa, Platforma nową Polskę wykuwa...” – całkiem jak Falanga przed wojną -  a program „dożynania watahy” ministra Sikorskiego przybiera konkretną formę rzeźniczych, drobnomieszczańskich umiejętności Ryszarda C., usiłującego po zabójstwie Marka Rosiaka poderżnąć gardło innemu działaczowi PiS.
 Tymczasem wicemarszałek Sejmu, Stefa Niesiołowski, skrytykował w wywiadzie telewizyjnym list Episkopatu w sprawie in vitro, zarzucając biskupom „niedouczenie”. Zdaniem Niesiołowskiego, biskupi są „niedouczeni”, gdyż pomylili eugenikę z metodą in vitro.
 Ale biskupi niczego nie „pomylili”, tylko wskazali na analogię metod: eugeniczne poprawianie rasy wiąże się z koniecznością eksperymentowania na żywych zarodkach ludzkich,  które także niszczone są przy metodzie in vitro. Niesiołowski jest biologiem. Hm. Takim samym, jak posłem?
 Od zarzutu „nieuctwa” tylko krok do  skądinąd znanego już uogólnienia o „reakcyjności i ciemnocie kleru”, no a taka generalizacja z kolei wymaga, rzecz jasna, poszukiwania „kleru oświeconego”, na kształt „księży patriotów” i „żywej cerkwi” za komuny. Podobno oczy wytrawnych budowniczych postępu na odcinku religii już od dawna kierują się w stronę Lublina...
  Postępy w budowie demokracji pod przewodnictwem PO, odwdzięczającej się z kolei „demokratom podstolnym”, spod „okrągłego stołu”, nie mogą jednak jeszcze budzić naszego zachwytu. Co tu dużo mówić: budujemy zbyt wolno...
Miarą tego opóźnienia może być właśnie Francja, gdzie zdobycze demokracji przechodzą najśmielsze oczekiwania. Właśnie podczas prezydentury Sarkozy’ego padło publicznie pytanie: Czy Francja jest jeszcze państwem prawa?
 Jezus, Maria! Można mieć wątpliwości, czy Ghana jest państwem prawa, czy łapówki, czy w Zanzibarze rządzi prawo, czy pięść, czy Korea Północna albo Kuba jeszcze pamiętają, co to państwo prawa – ale pytać publicznie, czy Francja jest jeszcze państwem prawa? Jakiż skandal! Czy to może pyta jakiś oszołom, jakiś faszysta, jakiś siewca języka nienawiści?
 Ach, nie – takie pytanie zadał przewodniczący związku zawodowego... pracowników francuskiego wymiaru sprawiedliwości!
 Wiadomo, że państwo prawa musi kłócić się z państwem demokratycznym: w „państwie prawa” prawo opiera się na prawie naturalnym, niezmiennym – podczas gdy w „państwie demokratycznym” – na chwilowym widzimisię większości. We Francji budowa demokracji przebiega w iście stachanowskim tempie, jeśli padają już takie fundamentalne pytania, i to zadawane bynajmniej nie przez Front Narodowy Le Pena, ale przez pracowników wymiaru sprawiedliwości...
 Pod rządami PO, jakkolwiek radykalizującymi się z dnia na dzień, wiele jeszcze czasu upłynie, zanim jakiś związkowiec, podwładny ministra Kwiatkowskiego, ośmieli się zadać ministrowi pytanie: „Czy Polska jest jeszcze państwem prawa?”...
Widać zatem, że przed rządami Platformy Obywatelskiej i „obrotowego” PSL, mimo ich spektakularnych wysiłków, jeszcze wiele, wiele pracy, zanim w państwo prawa zaczną wątpić i ich urzędnicze kadry. Ale nie wątpię, że ambitnym politykom PO, zwłaszcza przy wsparciu SLD, i ten radykalny cel uda się zrealizować. Już zawczasu zatem – gratulacje. Tak trzymać, tak wykuwać, tak rżnąć (głąba, rzecz jasna) i tak „dożynać” (oczywiście, tylko „watahę”)!
                                                             Marian Miszalski
MacGregor
O mnie MacGregor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka