Wpis przeredagowany ( wersja light o zmniejszonej zawartosci agresji w porownaniu z wersja slusznie usunieta )
Zakończyły się konsultacje polityczne u prezydenta Bronisława Komorowskiego poświęcone obniżeniu agresji w życiu politycznym.
Chodzi zapewne o agresje PiSu i jego prezesa, bo przeciez ani PO jako takie, ani poszczegolni jej tuzowie ( Palikot, Niesiolowski, Kuc et al. ) nie maja sobie nic do zarzucenia.
Podczas spotkania ( ze studentami ) powiedział, że "język nienawiści zaczął dominować polską scenę polityczną" i "przez to staliśmy się uczestnikami tego seansu nienawiści".
To prawda, polityka sklada sie m. in. z gestow, ale chyba nigdy nie byly one tak puste. Ot tak ni z tego ni z owego, jakis bezosobowy “jezyk nienawisci” wdarl sie na scene polityczna i zaczal niej dominowac i tym sposobem, wbrew swojej woli, rowniez PO ( Palikot, Wajda, Kutz, Sikorski i in. ) stalo sie uczestnikiem tego seansu.
Wyobrazam sobie taka historie alternatywna, w ktorej po zakonczonej remisem II wojnie, dr Goebbels tlumaczy polskim studentom: “meine lieben verfluchten Polen, musimy sie opamietac, musimy zatrzymac te spirale nienawisci i agresji, nie pozwolmy, by nadal w stosunkach miedzy naszymi panstwami i narodami panowal jezyk nienawisci, ani zebysmy my wszyscy byli jego zakladnikami”.
Po czym pojechalby do Moskwy na miedzynarodowa konferencje poswiecona obnizeniu agresji na ziemiach polskich.
Ja rozumiem, ze wladza oparta na klamstwie nie moze powiedziec prawdy, bo sama przetracilaby swoj fundament, dlatego tez musi dalej brnac w klamstwo.
Ogladalem bodaj w czwartek wieczorem w BBC program publicystyczny “Question Time”, w ktorym znany dziennikarz David Dimbleby moderowal spotkanie politykow z roznych, czestokroc wrogich sobie parii, z mieszkancami Middlesbrough ( polnocne Yorkshsire ). Dyskusja byla ostra, nie przebierano w slowach, ale nikomu nawet przez mysl nie przyszloby zachowac sie jak tefauenowska nierogacizna Miecugow i sugerowac, ze lider opozycji jest wariatem (.niech prezes PiS wróci do leków ).
Problem jest taki, ze PO poza nienawiscia do opozycji nie jest w stanie niczego zaproponowac.
Tak jak przez XX lat Michnik zepchnal caly dyskurs polityczny w sfere pseudoetyki ( tzn. rozliczenie z przeszloscia jest niemozliwe, bo byloby to niemoralne, polowanie na czarownice, jaskiniowy antykomunizm ) oraz dyktatury moralncyh autorytetow ( nie wolno podwazac polityki pana profesora Bartoszewskiego, bo to on jest autorytetem, nie wolno zrobic tego czy innego, bo jest to napietnowane przez morlane autorytety etc ), tak cala PO-lityka PO odrzucila jakakolwiek dyskusje merytoryczna, na rzecz pseudomoralistyki
Podczas kampanii prezydenckiej najwazniejsze bylo sprowadzenie dyskusji do tego, czy prezes Kaczynski sie zmienil i czy szczerze. Mialem przyjemnosc posluchac kilku rozmow prezesa z tego czasu, m.in. z pania prof. Staniszkis i bylem zachwycony zakresem poruszanych przez Kaczynskiego zagadnien oraz szerokiej prespektywy, w ktorej byly one ujmowane. I co? Ano nic, jajco. Dla dziennikarzy pokroju Miecugowa najwazniejsze bylo to, czy Palikot ma racje mowiac, ze Kaczynski sie nie zmienil, a nawet jesli zmienil, to nieszczerze.
PO co sie meczyc mysleniem o polityce wewnetrznej,zagranicznej, podatkach, o czymkolwiek powaznym, jesli mozna wszystko obrocic w zart i wesolkowata kpine z PiSu, kaczora ( “he he, brat mu zginal, teraz robi za podrobke” ).
Obawiam sie, iz po rozprawieniu sie z pedofilami i dopalaczami, czas na rozprawienie sie z agresja ( agresja PiS-u. rzecz jasna, wszak prezes nawet milczy … jakos tak agresywnie, a “deklaracja lodzka”, jak zauwazyl pan premier,sprawia wrazenie, ze byla skierowana przeciw komus, aj waj ). Ciekawe, czy do wyborow samorzadowych PO nie pojdzie z haslami walki z agresja i faszyzacja zycia publicznego, a nie trzeba chyba zadnemu lemingowi tlumaczyc, kto w Polsce sieje wiatr, krzewi faszyzm i zagraza demokracji.
Komentarze